POV:Niall
Po jakiś pięciu minutach przyjechała karetka i zabrała Lili.Byłem zły. Nie na nią, na jej matkę.Jak można tak traktować dziecko. Gdy karetka pojechała wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę szpitala.Każdy był zdenerwowany.W czasie drogi Sam opowiadała, że Lili czasami dziwnie się zachowywała i miała siniaki w widocznych miejscach.Widziałem po Becki, że coś ukrywa.Znam ją i jest moją przyjaciółką.W końcu nie wytrzymała i powiedziała to, co mówiła jej wczoraj Lilli.Słuchając tego chciałem zrobić coś, jakoś ukarać jej matkę.Jeszcze jak Becki zaczęła gadać o jakimś Nicku, to aż dostawałem kurwicy.Ona jest taka krucha, a tak ją traktują ludzie.Po jeszcze 10 minutach dotarliśmy do naszego celu.Każdy szybko wyszedł z samochodu i poszliśmy do recepcji.Becki zapytała starszą kobietę gdzie leży jej siostra.Dowiedzieliśmy się, że jest na sali operacyjnej.Jestem ciekawy tylko jednego. Czemu ona leży na sali operacyjnej?
POV: Becki
Boję się o nią.Dopiero co ją poznałam, a już może umrzeć.Postanowiłam powiedzieć im w samochodzie to co mówiła mi Lilli.Gdy teraz czekamy pod salą nie wiem co mam robić. Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość.
DO Taty<3
'' Tato, jest taka sprawa... Lili jest w szpitalu i nie wiem co z nią.Boję się o nią.Jakbyś mógł to przyjedź.''
Po chwili drzwi od sali w której ma operację Lili wyszedł lekarz.Spojrzał na nas i wziął oddech.Podeszłam do niego i zapytałam.
-Co z nią?Dlaczego ma operację?
-Nie jest najlepiej.Najbliższe 24 godziny zdecydują czy będzie żyć.Operacja na zszycie i zatamowanie krwi z tych ran.Były bardzo głębokie.Przykro mi.
Nie odpowiedziałam nic tylko poszłam usiąść.Zobaczyłam, że mam nową wiadomość od taty.
Od Taty<3
''Co jej się stało? To coś poważnego?''
Do Taty<3
''Tak, może nie przeżyć.Jeśli nie przeżyje 24 godzin umrze. Przyjedź jak najszybciej, opowiem ci wszystko, bo to nie jest rozmowa na telefon.''
Od Taty<3
''Dobrze, będę najpóźniej za 7 godzin, trzymaj się Becki ''
Nie odpisałam mu już nic, zaczęłam zastanawiać się, co by było gdyby, jej to znaczy nasza matka nie przyszła i nie zniszczyła tego dnia.Mieliśmy już plany, ale oczywiście los chciał inaczej.Gdy siedzieliśmy całą siódemką na krzesełkach na korytarz wpadł jakiś chłopak.Sam, gdy go zobaczyła zrobiła przestraszoną minę.Nie wiedziałam o co jej chodzi.Po chwili dotarło do mnie kto to jest.To chłopak, który zaproponował mojej siostrze lekcje seksu.No to się porobiło.
POV:Nick
Po co ja mówiłem jej matce,że jest u Sam.Na pewno nie wylądowała by w szpitalu.Boję się o nią.Dzięki mojej przyjaciółce wiem, że Lili leży w szpitalu i to w bardzo ciężkim stanie.Nie chcę jej stracić.Szybkim krokiem wyszedłem z domu nie patrząc nawet na moich rodziców.Wsiadłem do samochodu i go odpaliłem.Droga do szpitala dłużyła mi się strasznie.Miałem złe myśli, bo co jeśli ona już nie żyje?Nie, to nie możliwe.Żyje.Wbiegłem od razu do jakiejś pani w recepcji. Szybkim krokiem wpadłem na korytarz, w którym jest jej sala.Zauważyłem Sam, jakiś pięciu chłopaków i O MÓJ BOŻE dziewczyna wyglądająca jak ona, Lili.Nie możliwe, żeby miała bliźniaczkę, prawda?Mam zamiar się dowiedzieć jak do tego doszło, więc muszę do nich podejść.
Rozdział nudny, chcecie +18 ?Rozdziały od dzisiaj będą pojawiać się 2 lub 3 razy w tygodniu, zależy jak się wyrobię.Pasuje?Liczę na komentarze.:)
Rozdział jak zwykle świetny. Uwielbiam Twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/